Samochód z różnymi nr VIN? To możliwe!

Zobacz jak pomogliśmy naszym klientom.

Czy kupując nowy samochód lub używany od poprzedniego właściciela, zastanawiałeś się czy może on być tak na prawdę dwoma samochodami?

Pomyślisz, że to niedorzeczne, prawda?

A jednak…

Taka sytuacja przytrafiła się państwu K. 

Państwo K. Kupili swój wymarzony samochód, od pierwszego właściciela za pośrednictwem komisu, który kilka lat wcześniej kupił samochód od polskiego przedstawiciela francuskiej marki.

Samochód sprawował się doskonale jednak po kilku latach postanowili go sprzedać.

Ich zaskoczenie było ogromne, gdy okazało się, że sprzedali samochód bezprawnie, a do tego użytkowali go cały czas mimo sprzeczności z przepisami ruchu drogowego.

Okazało się, że samochód, który użytkowali przez ostatnie kilka lat, a który sprzedali, posiada dwa nr identyfikacyjne VIN. Czyli dosłownie składa się z dwóch samochodów.

Nr VIN, jest identyfikacją pojazdu nadana i umieszczoną przez producenta. Przed 1981 nie było zaakceptowanego standardu określającego ten numer i producenci stosowali dla niego różne formaty. Współczesny numer VIN składa się z 16 znaków – cyfr i liter z wyłączeniem liter I, O oraz Q.

Po odkryciu tej niezgodności podczas przeglądu technicznego, nowy nabywca samochodu, był zmuszony odstąpić od umowy, a Państwo K. zostali zobowiązani do zwrotu kosztów pojazdu, za jego wydaniem.

Powołany przez Prokuraturę Rejonową biegły ustalił, że pojazd posiada inny nr VIN na polu numerowym nadwozia niż numer identyfikacyjny na tabliczce znamionowej, który był identyczny z dokumentacją samochoduWykluczył istnienie śladów świadczących o przerabianiu nr lub wymianie elementów, na których zostały umieszczone. 

Opinia ta, jednoznacznie stwierdza, że nr zostały nieprawidłowo umieszczone już na etapie produkcji pojazdu. Dzięki opinii, umorzono postępowanie przeciwko państwu K, z uwagi na niepopełnienie czynu zabronionego.

Podwójny nr VIN wyklucza korzystanie z samochodu, ponieważ samochód nie może przejść badań technicznych.

Po ustaleniu powyższych faktów, państwo K, w Sądzie Rejonowym, domagali się zasądzenia odszkodowania na swoją rzecz od pozwanego – polskiego dealera samochodów, gdzie pierwotnie, samochód został kupiony.

Mimo wydania nakazu zapłaty przez Sąd Rejonowy, pozwany wniósł sprzeciw, skutkujący oddaleniem wniosku państwa K.

Sąd pierwszej instancji uznał, że za skutkami wad prawnych zmniejszających wartość rzeczy nie może zostać obciążony polski importer, na podstawie przepisów o czynach niedozwolonych. Sąd podkreślił także, że strony nie są związane stosunkiem obligacyjnym. (pośrednik, który sprzedawał państwu K. Samochód – komis, zakończył swoją działalność i nie można było odtworzyć wstecz następstwa prawnego).

Państwo K. postanowili złożyć apelację do Sądu Okręgowego, jednak apelacja ta została uznana za niezasadną, podzielając ustalenia Sądu Rejonowego.

Sąd Apelacyjny, podkreślił także, iż nawet karalne naruszenie obowiązku umownego, nie zaś spoczywającego na każdym, nie uzasadnia odpowiedzialności deliktowej (art. 415 k.c.), lecz odpowiedzialność kontraktową, za nienależyte wykonanie określonych umową obowiązków. W związku z czym apelacja została uznana za bezzasadną.

W takim stanie faktycznym państwo K. Zwrócili się do naszej Kancelarii.

Po przeanalizowaniu wszelkich aspektów sprawy, postanowiliśmy wszcząć postępowanie odszkodowawcze, przeciwko producentowi francuskiemu, przed sądem gospodarczym w Paryżu.

Bezspornie ustalono, że pracownicy we Francji montując pojazd popełnili delikt  (czyn niedozwolony, ale nie przestępstwo) oraz że szkoda spowodowana deliktem powstała dopiero w Polsce. Szkoda została wykryta przez państwo K., wcześniej samochód został dopuszczony do sprzedaży, a także do ruchu, przechodząc badania techniczne.

Szkoda państwa K. to nie tylko wartość pojazdu zapłacona przez nich w chwili kupna, lecz także finansowe negatywne skutki, wynikające z niemożliwości użytkowania pojazdu przez kolejne 6 lat – tyle trwało postępowanie przez polskimi sądami.

Sąd w Paryżu, stwierdził, że stosunek umowy, który był brany pod uwagę, nie jest kontraktowym. Pojazd nie został nabyty bezpośrednio od dealera w Polsce, a od pierwszego właściciela samochodu. Brak jest więc więzów kontraktowych między stronami, a jak wcześniej ustalono jest to delikt, a nie kontrakt.

Dzięki temu postępowaniu ustalono także, że drugi – tożsamy samochód od razu po zlokalizowaniu wady, gdy był wypuszczony na rynek francuski, został wycofany. Z niewiadomych przyczyn, nie stało się tak w przypadku samochodu, którzy potem kupili państwo K.

Sąd zobowiązał do naprawienia całej szkody, francuskiego producenta, jako postępowanie reklamacyjne, tak jak miało to miejsce w przypadku pierwszego pojazdu.

W wyniku całego postępowania, nasza Kancelaria wygrała sprawę, a Państwo K. mogli się cieszyć z wypłaconego odszkodowania w kwocie wartości samochodu na dzień wydanego wyroku wraz z świadczeniami akcesoryjnymi.

Jeśli masz problem z uzyskaniem odszkodowania, z jakiegokolwiek tytułu, nawet w sprawie bardzo nietypowej, chętnie pomożemy.

– Adw. Andrzej Góźdź